Podbeskidzie Bielsko-Biała - PGE GKS Bełchatów 1:0 Bramki: 1:0 Sebastian Ziajka (58). Żółta kartka - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Ondrej Sourek. Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz) Widzów: 3100
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Juraj Dancik (46. Ondrej Sourek), Bartłomiej Konieczny, Krzysztof Król - Matej Nather, Dariusz Łatka, Sebastian Ziajka, Liran Cohen (90+2. Maciej Rogalski), Sylwester Patejuk (61. Mariusz Sacha) - Robert Demjan. PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Grzegorz Fonfara, Mate Lacic, Maciej Szmatiuk, Zlatko Tanevski - Grzegorz Baran, Damian Zbozień (69. Dawid Nowak), Tomasz Wróbel (76. Grzegorz Kuświk), Szymon Sawala, Kamil Kosowski - Marcin Żewłakow (64. Paweł Buzała).
Wisła Kraków - Polonia Warszawa 0:1 (0:0) Bramki: 0:1 Pavel Sultes (82). Żółta kartka - Wisła Kraków: Cezary Wilk, Tomas Jirsak, Gordan Bunoza. Polonia Warszawa: Maciej Sadlok, Edgar Cani, Tomasz Brzyski, Tomasz Jodłowiec. Czerwona kartka za drugą żółtą - Polonia Warszawa: Maciej Sadlok (90+4). Czerwona kartka - Wisła Kraków: Junior Diaz (57). Sędzia: Paweł Gil (Lublin) Widzów: 13020.
Wisła Kraków:Sergei Pareiko - Michael Lamey, Marko Jovanovic, Junior Diaz, Dragan Paljic (7. Gordan Bunoza) - Ivica Iliev (62. Andraz Kirm), Cezary Wilk, Gervasio Nunez (46. Tomas Jirsak), Maor Melikson, Patryk Małecki - David Biton. Polonia Warszawa: Michał Gliwa - Jakub Tosik, Marcin Baszczyński, Maciej Sadlok, Dorde Cotra - Pavel Sultes (88. Aleksandar Todorovski), Łukasz Trałka, Tomasz Jodłowiec, Robert Jeż, Tomasz Brzyski (76. Paweł Wszołek) - Edgar Cani.
Nad tym meczem nie ma co się rozpisywać, Wisła przegrała zasłużenie i tyle. Teraz trzeba pomyśleć nad zakupami w przerwie i odrabiać to co się straciło, wiosna musi być zupełnie inna w wykonaniu Wisły bo skończy się tym, że "Biała Gwiazda" straci szansę nie tylko na mistrzostwo, ale i na puchary. W samym meczu dużo fauli, dużo chaosu i generalnie mecz brzydki ale sukces Polonii zasłużony. Koniec.
PGE GKS Bełchatów - Ruch Chorzów 1:1 (1:0) Bramki: 1:0 Tomasz Wróbel (13-głową), 1:1 Maciej Jankowski (59). Żółta kartka - Ruch Chorzów: Łukasz Burliga, Gabor Straka, Żeljko Djokic. Czerwona kartka za drugą żółtą - Ruch Chorzów: Gabor Straka (62). Sędzia: Marcin Szrek (Kielce) Widzów: 1800
PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Filip Modelski, Maciej Szmatiuk, Mate Lacic, Zlatko Tanevski - Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran, Grzegorz Fonfara, Szymon Sawala (66. Paweł Buzała), Kamil Kosowski - Dawid Nowak (78. Grzegorz Kuświk). Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Łukasz Burliga, Żeljko Djokic, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Marek Zieńczuk (89. Wojciech Grzyb), Gabor Straka, Marcin Malinowski, Łukasz Janoszka - Paweł Abbott (46. Maciej Jankowski), Arkadiusz Piech (66. Paweł Lisowski)
Generalnie dość nudny mecz, po dość szybkim uzyskaniu prowadzenia gospodarze, mogli jeszcze strzelić bramkę z karnego, ale Nowak niestety się nie popisał i bramkarz wybronił strzał. W pierwszej połowie to były wszystkie emocje (ha, nie ma co, rewelacja). Druga połowa rozpoczęła się niemal identycznie jak pierwsza. Znów gospodarze szybko przejęli inicjatywę i gdyby Sawala oraz Wróbel zachowali więcej spokoju pod bramką rywala, ekipa Kieresia mogła po 50 minutach prowadzić 3:0, trener toczył pianę z ust ale wyniku to nie zmieniło. Ruch natomiast wykorzystał kolejne błędy w defensywie rywali, w 59 minucie Jankowski skorzystał z prezentu Filipa i wyrównał stan meczu. Remis oznacza dla Ruchu stratę kolejnych dwóch punktów, a czołówka się oddala.
Lechia Gdańsk - Polonia Warszawa 1:3 (1:3) Bramki: 0:1 Edgar Cani (9), 0:2 Edgar Cani (14), 1:2 Abdou Traore (37), 1:3 Edgar Cani (43). Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Piotr Wiśniewski. Polonia Warszawa: Bruno Coutinho. Czerwona kartka - Lechia Gdańsk: Tomasz Dawidowski (90+3). Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków) Widzów: 9000.
Lechia Gdańsk: Wojciech Pawłowski - Rafał Janicki, Sergejs Kożans, Luka Vucko, Vytautas Andriuskevicius - Marcin Pietrowski (46. Ivans Lukjanovs), Łukasz Surma, Lewon Hajrapetjan - Josip Tadic (83. Tomasz Dawidowski), Abdou Traore, Piotr Wiśniewski. Polonia Warszawa: Michał Gliwa - Jakub Tosik, Marcin Baszczyński, Maciej Sadlok, Dorde Cotra - Bruno Coutinho, Tomasz Jodłowiec, Łukasz Trałka, Robert Jeż (90+1. Łukasz Piątek), Pavel Sultes (83. Daniel Sikorski) - Edgar Cani (71. Tomasz Brzyski)
Z pewnością zasłużone zwycięstwo Polonii nad Lechią Gdańsk, która bardzo boleśnie przekonuje się, że zmiana trenera w trakcie sezonu nie ma sensu. Trzy gole w pierwszej połowie Caniego (klasyczny hat trick) i jedna Traore. Lechii przede wszystkim brakowało agresywności w walce o piłkę pierwsze mocniejsze wejście zanotowano w dopiero w 25 minucie, wcześniej Polonia była dla Gdańszczan za szybka. Lechia musi teraz uważać, do strefy spadkowej mają tylko 4 punkty i łatwo mogą się stać posiadaczami najładniejszego stadionu w pierwszej lidze.
Jacek Zieliński trener Polonii: "Odnieśliśmy zwycięstwo na ciężkim terenie. Do tego meczu tylko Lechia i Polonia nie poniosły porażki na własnym boisku. Teraz takim mianem szczycimy się tylko my. Mogę pochwalić swój zespół za mądrą, skuteczną i konsekwentną grę. Po naszej postawie widać było, że przyjechaliśmy do Gdańska po 3 punkty i ten cel udało nam się zrealizować. Z drugiej strony, żeby nie zagłaskać swojej drużyny, muszę przyznać, że zdarzały nam się chwile niepotrzebnego przestoju. Generalnie jednak jestem bardzo zadowolony po tym spotkaniu". Rafał Ulatowski trener Lechii: "Trudno cokolwiek powiedzieć po takim meczu, bo jego wynik mówi praktycznie wszystko. Dwa pierwsze dośrodkowania rywali w nasze pole karne ustawiły to spotkanie i sprawiły, że w 14. minucie przegrywaliśmy już 0:2. Fragment naszej lepszej gry miał miejsce po kontaktowej bramce Traore, kiedy podjęliśmy z polonistami walkę wręcz. Niestety wszystkie gole obnażyły braki naszej defensywy. W tych sytuacjach mieliśmy przewagę liczebną we własnym polu karnym, a nie potrafiliśmy zapobiec utracie tych bramek. Tym samym drugi warszawski zespół udzielił nam w krótkim czasie srogiej piłkarskiej lekcji. W ostatniej kolejce czeka nas jeszcze mecz z Jagiellonią i mam nadzieję, że miłym akcentem zakończymy ten rok".